Forum www.biszkoptoweserca.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

'Wpadki'

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.biszkoptoweserca.fora.pl Strona Główna -> przyjaźń
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yen
Wind of change.


Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 23:36, 21 Mar 2009    Temat postu: 'Wpadki'

Zdarzyło się Wam kiedyś, że przyjaciel coś wygadał, nie pocieszył, nie pomóg? A może po prostu przyjaźń sie skończyła, wypaliła? Może nigdy jej nie było?
Opowiadajcie:).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antonina
I less than three you.


Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: sprzed monitora.

PostWysłany: Nie 10:43, 22 Mar 2009    Temat postu:

moja przyjaciółka wszystko mówiła swojemu chłopakowi. najdurniejszą rzecz, jaką powiedziałam lub przeciwnie - dla mnie ważną - wszystko mu mówiła. a on jest takim durniem, że zawsze się wygadał, zawsze! wtedy ona ostentacyjnie się na niego obrażała i mnie przepraszała, a ja taka jestem, ze od razu wybaczałam. jednak zawsze bardzo mnie to bolało, odkąd z nim była /2 lata/ nie było niczego między nami tylko zawsze między mną a nimi. trzy miesiące temu się pokłóciłysmy, a raczej ja się obraziłam, bo nie mogłam znieść jej zachowania - ciągle naśmiewała się ze mnie, krytykowała, zamiast cieszyc się moim szczęściem, szukała dziury w całym. brakuje mi jej strasznie, bo przyjaźniłysmy się 12 lat, codziennie widzimy się w szkole i traktujemy jak powietrze. nie mogę podejść do niej i z nią porozmawiać, bo to rpzecież jej wina, ona musi mnie pzeprosić, nielogiczne by było gdybym biegąła za nią i krzyczała 'przeproś mnie, cofnij to jak mnie nazwałaś!'. ona musi. tyle, że jej najwidoczniej się nie spieszy : (
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yen
Wind of change.


Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:41, 22 Mar 2009    Temat postu:

Cóż, pomyłki zdarzają sie każdemu.
Agata w pierwszej klasie gimnazjum była dla mnie tylko kumpelą. Ale juz w drugiej 'rozstała się' ze swoją 'przyjaciółką'. Zaczełysmy razem wracać do domu- z trzech kilometrów, które muszę przejść, około dwóch idziemy ta samą drogą. Wspólnie zaczełyśmy trenować aikido. CZęste spotkania, tak więc wspaniały pretekst do rozmów. Zaczęłyśmy razem siedzieć na lekcjach, na przerwach.

Nadeszły wakacje. Brak szkoły, wspólnych powrotów do domu, aikido. Wyjazdy. Poza tym miałam juz wtedy chłopaka i musiałam nieco czasu poświecić jemu. Praktycznie się nie widywałyśmy, nie pisałyśmy. Pierwszy tydzień sierpnia. Okazja do czestszych spotkań. Drugi i trzeci tydzień, byłam za granicą. po powrocie wydawało sie, że wszytsko wraca do normy, widzimy sie codziennie, chodzimy na basen. Z rozpoczeciem skzoły robiło się coraz gorzej. brak czasu, nieporozumienia. Ona odświeżyła swoją starą przyjaźń. Ja poświęcałam czas tylko chłopakowi. Było juz źle, bardzo źle. Praktycznie nie rozmiwiałyśmy. Niedomówienia, zarzuty. I wkoncu decyzja- rozmowa. Najbardziej szczera i przyjacielska w historii naszej znajomości. Poprawa na kilka dni, potem powrót do normy. Ale to coś zmieniło. Powolutku nabieramy do siebie zaufania, zaczynamy więcej rozmawiać, normują się i polepszają nasze kontakty. Ale przyjaźnią już tego nie nazwę, a przynajmniej musi upłynąć wiel czasu, by tak sie stało.
częściowo kopiowane z innego forum
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eruanriel



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:48, 22 Mar 2009    Temat postu:

Jestem pewna że w końcu zatęskni i się odezwie. Będe trzymać kciuki ;*

Mam jeden, odwieczny problem z przyjaciółmi, a zwłaszcza z Kingą. Zawsze, kiedy pojawia się S. (zwę go voldemortem) albo P., ja przestaję dla niej istnieć. Czuje się niepotrzebna i olana, o. I mogę jej to mówić sto tysięcy milionów razy, ale ona nie widzi że robi coś złego, dla niej to jest normalne. Ostatnio wszystko jej to wygarnęłam (starałam się być spokojna i opanowana, ale niezbyt wyszło) i ciekawa jestem czy będzie jakaś różnica. Bo niemiecki to koszmar, ona i paulina w jednym pomieszczeniu. Grrr.

Innym przypadkiem była przyjaźń z Ag. Ja nie wiem, jak mogłam kiedyś z nią wytrzymywać. Ma tak paskudny charakter, że głowa mała. Pewnego dnia uznałam że mam dość i zaczęłam być obojętna w stosunku do niej. Nasza znajomość urwała się i nareszcie czuję się wolna od tej toksycznej "przyjaźni".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mariposa
Don't worry, be happy


Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z krainy OZZ

PostWysłany: Nie 14:37, 22 Mar 2009    Temat postu:

Miałam kiedyś naprawdę dobrego przyjaciela. Poznaliśmy się jak mieliśmy 5 lat, chodziliśmy do tej samej klasy w podstawówce i gimnazjum, ale później poszliśmy do innych szkół i nasza przyjaźń się skończyła. Nie rozmawialiśmy ze sobą od 9 miesięcy, brakuje mi tego, ale wiem że, to już nigdy nie wróci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aadelka
Stop and wait a sec.


Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Suwałki

PostWysłany: Nie 15:17, 22 Mar 2009    Temat postu:

Miałam taką przyjaciółkę, spędzałyśmy razem sporo czasu, mieszkałyśmy bardzo blisko siebie jednak ona nie była lubiana. Nie dlatego , że była jakaś dziwna, głupia. W sumie to nikt nie potrafił powiedzieć dlaczego jej nie lubi. Wyzywali ją i takie różne przykre sytuacje. Dla mnie ona nic nie zrobiła, była normalna i trzymałam się z nią jednak kiedy zaczęłyśmy gimnazjum nasze kontakty bardzo się rozluźniły, ja zmieniłam o niej zdanie mimo tego,że nie byłam świadkiem żadnych dziwnych zachowań z jej strony. Wyszło tak,że się na nią obraziłam z niewiadomych przyczyn. Nie odzywałyśmy się do siebie rok ,ja myślałam,że ona mnie nienawidzi itp. Ostatnio napisała do mnie na naszej klasie i wszystko sobie wyjaśniłyśmy ale przyjaźni już chyba z tego nie będzie, a szkoda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cadbury.
save my life by playing rock'n'roll


Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:18, 22 Mar 2009    Temat postu:

Cóż, odkąd pamiętam zawsze kumplowałam się z Kamilą. W podstawówce byłyśmy dobrymi koleżankami, w gimnazjum stałyśmy się praktycznie nierozłączne. Myślałam nawet, że mogłybyśmy zostać prawdziwymi przyjaciółkami.
A potem poszłyśmy do liceum, do różnych szkół. Stopniowo przestawałyśmy ze sobą tak często rozmawiać, a zamiast tego coraz częściej się kłóciłyśmy. W końcu miarka się przebrała, nie wytrzymałam, ona chyba też. Była awantura, przestałyśmy ze sobą w ogóle rozmawiać. Nawet nie mówiłyśmy sobie "cześć" na ulicy - zupełnie, jakby ta druga nie istniała. Ona nawet ostentacyjnie zmieniła numer gg.
I wtedy tak naprawdę przejrzałam na oczy. W towarzystwie Kamili zawsze czułam się jak ta gorsza, byłam na każde jej zawołanie, a kiedy ja potrzebowałam wsparcia, usłyszałam tylko "Weź se deprim". Nigdy tak naprawdę nie potrafiłam jej zaufać. Dowiedziałam się też, jak bardzo jest dwulicową osobą. I przyjaźń się skończyła. A ja wcale nie żałuję.
Po jakimś czasie znowu zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać, ale na zupełnie nieistotne tematy - o szkole albo o pogodzie.
W międzyczasie bardzo zbliżyłam się do Moniki, którą znam dosłownie od urodzenia, ale nigdy wcześniej nie postrzegałam jej w kategoriach najlepszej przyjaciółki. Kiedyś nawet się nie znosiłyśmy, a teraz? Potrafimy siedzieć godzinami w pokoju i rozmawiać o wszystkim, o naszych radościach i problemach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Milenn



Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 18:00, 26 Mar 2009    Temat postu:

Ja za to mam problem ze swoją przyjaciółką. Znaczy niby nie ma problemu tylko ja się go doszukuje ;\ Moja przyjaciółka zaczęła się kumplować ze swoją kuzynką i jej najlepszą przyjaciółką Kasią, które też chodzą z nami do klasy. Moja przyjaciółka tnz. Agata jest w tzw. trójkąciku, który zawsze sobie pomaga itd. Mnie dalej traktuje jako swoją przyjaciółkę, choć wiem, że tamta przyjaźń staje się dla niej coraz do ważniejsza. Bezsensowna sytuacja. Bo ja niby też jestem dołączana do tego ich trójkącika, ale nie trawię kuzynki Agaty. Sytuacja nie jest dla mnie zbyt zadawalająca, bo ja sobie bym nie wybrała takiego towarzystwa na przyjaźń. Czuję się osobą całkowicie niepotrzebną w tej całej ich przyjaźni. Ale zobaczymy co będzie dalej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.biszkoptoweserca.fora.pl Strona Główna -> przyjaźń Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin